29 sierpnia 2013

Legenda o mieczu w poznańskiej katedrze





Zmierzchało już. Warty stojące u bram poznańskiego grodu, co na Ostrowie Tumskim, w widłach Warty i Cybiny się rozłożył, starannie wzrokiem przeczesywały horyzont.Nagle na horyzoncie pojawił się orszak. Zbliżał się Jordan, kapłan nowej religii, co ją w państwie Mieszka dopiero co przyjęto. Zarządzeniem papieża Jana XIII, Jordan miał odtąd być biskupem Poznania i całego nowego chrześcijańskiego państwa, co je książę Mieszko ochrzcić postanowił. Tymczasem Mieszko posłał swych rycerzy by na przeciw biskupa i towarzyszących mu zakonników wyjechali i z honorami do grodu wprowadzili przed oblicze księcia wiodąc. Jadąc przez kraj Polan, biskup widział zasobne ziemie, obfitujące we wszystko, co do życia człowiekowi potrzebne, a ludzie byli życzliwi i gościnni. Teraz wjeżdżał do poznańskiego grodu, który był najwspanialszy i najpotężniejszy w Mieszkowym państwie, by przed obliczem samego władcy stanąć. Przekroczywszy wały grodu zorientował się, że są one tak potężne jakich na tej ziemi jeszcze nie widział. Sama rezydencja księcia na wzgórzu się wznosiła z przylepioną doń kaplicą, którą to Dobrawa, czeska żona polskiego księcia wznieść kazała, gdy do państwa Polan przybyła. Katedra dopiero powstać tu miała - nie na darmo Jordan w orszaku swym miał także budowniczych świątyń. Jordan ujrzał przed sobą monumentalną rezydencje z kamienia wzniesioną, która siedzibą księcia Polan była. Biskup skłonił się przed Mieszkiem i rzekł:
- Panie, dar ten niezwykły, Ojciec nasz Święty z Rzymu w dowód swej przyjaźni krajowi twemu przesyła. Życzeniem Jego Świątobliwości jest, byś z jego pomocą tak walczył o imię Pana Jezusa Chrystusa, jak nim w przeszłości walczono.
I otóż oczom wszystkich ukazał się miecz. Miecz dziwny, prosty niezwykle, bez żadnych zdobień, o kształcie niespotykanym - z rozszerzającym się znacznie ostrzem. Gołym okiem widać było, że miecz nie dość że dziwny jakiś, to nie nowy. Zdumieli się dworzanie takim podarunkiem i tylko na księcia co rusz spoglądali. Biskup zaś, widząc zakłopotanie władcy i jego dworzan, kontynuował;
- Panie, widzę, że dziwi cię ten dar, ale zaiste dar to jest niezwykły. Pamiętasz zapewne, jak w ogrodzie oliwnym pojmano naszego Pana, Jezusa Chrystusa, jak Judasz przyszedł poń ze strażami faryzeuszów. Szymon Piotr, który miał przy sobie miecz, wyciągnął go, uderzył nim sługę najwyższego kapłana Malchusa i odciął mu ucho. Ten miecz, który papież wam panie darowuje, to miecz owego Szymona Piotra, którym apostoł ten uciął ucho Malchusowi broniąc Pana Jezusa. Wziął książę Mieszko miecz w swoje dłonie:
- Tak jak święty apostoł w obronie Chrystusa stanął, tak ja i moi rycerze w obronie wiary świętej stawać będziemy.
Miecz świętego Piotra trafił z czasem do katedry, którą pod wezwaniem właśnie tego apostoła na Ostrowie Tumskim wkrótce wzniesiono i jest z nią związany do dziś. Dziś można go oglądać w Muzeum Archikatedralnym.
Po ponad tysiącu latach od tamtych wydarzeń, historycy wciąż mają kłopoty, by określić precyzyjnie czym i z jakiego okresu jest ów tajemniczy miecz.
Czyż nie lepiej uwierzyć legendzie?


Posted by Picasa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz